23 lutego 2018 Tessa Capponi-Borawska

O Giuseppe Garibaldim

Komentarz Tessy Capponi-Borawskiej odnośnie do kontrowersyjnej decyzji dyrekcji jednej z warszawskich szkół (patrz tutaj).

 

Myślę, że nie jest przesadą stwierdzenie, że Giuseppe Garibaldi był nie tylko jednym z głównych architektów włoskiego Risorgimenta, ale także jednym z najbardziej błyskotliwych strategów swoich czasów we Włoszech.

Urodzony w Nicei w 1807 r., w 1831 r. wstąpił do ruchu Giuseppe Mazziniego Giovine Italia (Młode Włochy). Po nieudanej próbie powstania w 1834 r . wyjechał do Ameryki Południowej, gdzie mieszkał do 1848 r., walcząc o niepodległość kilku krajów tego kontynentu.

Po powrocie do Włoch wziął czynny udział w Pierwszej Wojnie o Niepodległość (1848–49), dowodząc obroną Rzymu. Pokonany przez wojska francuskie, ponownie spędził kilka lat na wygnaniu, aby powrócić do Włoch w 1854 roku. W Drugiej Wojnie o Niepodległość (1859) poprowadził oddział ochotników wojska sabaudzkiego zwanych Cacciatori delle Alpi (Alpejskich Myśliwych), a w maju 1860 r. zorganizował „Wyprawę Tysiąca”, która pozwoliła zjednoczyć Południowe Włochy z Piemontem (1860). Doprowadziło to następnie do ustanowienia Królestwa Włoch (1861).

Garibaldi – człowiek prosty i uczciwy, uwielbiany przez swoich żołnierzy – stał się legendą nie tylko we Włoszech, ale także za granicą. Nie zapominajmy, że w jego oddziałach byli wolontariusze z całej Europy, w tym także Polacy. Z drugiej strony garibaldczyk Francesco Nullo walczył i zginął w Polsce podczas powstania w1863 roku.

W świetle tej pięknej tradycji solidarnościowej między naszymi dwoma krajami, trudno zrozumieć, jak dyrektorka szkoły, której patronem jest Giuseppe Garibaldi, mogła podjąć tak skandaliczną decyzję i jak mogła wypowiadać się o Garibaldim w tak fałszywych i oburzających słowach. Z pewnością żadna istota ludzka nie jest pozbawiona wad, jednak badania historyczne uczą, że przed wyrażeniem niebezpiecznych osądów powinniśmy potwierdzić je pewnymi dowodami i faktami. Co więcej, wydaje mi się, że w Polsce należy pamiętać o Giuseppe Garibaldim i Francescu Nullo chociażby dlatego, że walczyli oni bezkompromisowo o wartość nazywaną wolnością – dziś niestety uznawaną przez wielu za coś oczywistego i niewymagającego poświęceń.